Monthly Archives: Październik 2012

godz: 11:34 data: 2012.10.22

Zwykły wpis

Hej,

To była dla mnie (osobiście) świetna zabawa. Nie było to łatwe zadanie, ale myślę, że wypełnione do końca na tyle, na ile mogłem. Bardzo związałem się emocjonalnie z tą stroną, dlatego nie jest łatwo napisać, że to koniec i kropka.
Dedykuję ten wpis wszystkim tym, którzy byli z nami od samego początku, trafili tu później, przypadkowo i już zostali – klikali, wchodzili i czytali ten nasz „dziennik”. Łza kręci się w oku, gdy przeglądam pierwsze zdjęcia Jędrka – małego człowieczka, który jeszcze tak niedawno leżał i z trudem przekręcał się na brzuszek. Czas szybko mija, ale udało się uwiecznić kilka naprawdę fajnych rzeczy, które będziemy pamiętać zawsze. Bawiliśmy się w opisy, ale były też zdjęcia – wszystko jest udokumentowane 🙂 Zuzia przeszła również ogromną metamorfozę, z malutkiego dziecka została przedszkolakiem. Wszystko odbyło się tak szybko,  jakby z dnia na dzień.
Zaczynam ten wpis z grubej rury, bo czuję, że to wielki koniec tej naszej wspólnej historii. Historii, którą pisaliśmy razem niby na serio, jednak bardzo zabawnie. Zawsze po ważnym wydarzeniu, miałem nieodpartą chęć podzielenia się naszym szczęściem z innymi i powstawał wtedy nowy wpis. Dziś, choć radości mamy co niemiara, to z pisaniem są jakieś trudności. Ciężko się zebrać a nie lubię robić czegoś tylko dla sztuki, żeby było. Dlatego nie zapieram się, nie piszę „na pewno” ale na dzień dzisiejszy kończymy ten rozdział.
Jesteśmy na etapie remontu w dziecięcego pokoju, spore zmiany również jeśli chodzi o układ spania. Zuziowe łóżko poszło w świat, kupiliśmy piętrowe – póki co rewelacja. Nikt nie wyleciał z górnej kondygnacja, z dolnej również 🙂 Będą nowe mebelki, które są już zamówione, ma być malowanie, oklejanie tapety… Jak to się mówi – coś się kończy, coś się zaczyna.
Dla mnie jest to dość znaczący skok. Jędrek zaczął dużo mówić, przegląda książeczki, naśladuje zwierzątka, składa wyrazy, choruje, zdrowieje i tak w koło Macieju 🙂 Żłobek ma ewidentnie zbawienny wpływ na jego rozwój. Oczywiście, zdarza się również tak, że jakieś idiotyczne zachowania przynosi do domu, bo nie przypominam sobie, żeby ktoś u nas gryzł się po rękach albo walił głową w ścianę… Zostanie jeszcze wisienka na torcie, czyli wyjście z pieluch.
Zuza, gdy przebywa z jedną osobą – kochane stworzenie. Usłuchana, grzeczna, za rączkę i takie sprawy. Większa ilość osób w jej towarzystwie, to woda na młyn… Charakterna, pokazuje różki 😉 Ma swoje humory, jak to kobieta. A już „najlepiej” jest w zestawie Z+J… zabawnie, naprawdę 🙂 Prawdziwa szkoła przetrwania.

Niemniej jednak, kochane stworzenia, bez których niewątpliwie świat nie miałby takich kolorów. Może kiedyś wrócimy, może powstanie blog „pacioreczki II” ? Kto wie…
W imieniu Pacioreczków, dziękuję raz jeszcze Wszystkim,

Pozdrawiam ! MACIEK